Z prac Gminy
No cóż, że ze Szwecji
2018-10-23 10:18Dodano przez: A.K. Materiał nadesłany
Nasza morska przygoda, była po prostu ... za krótka. Na dobry początek naszego wyjazdu: spotkanie z profesjonalną załogą firmy RADMOR. Było ono perfekcyjnie przygotowane przez gospodarzy (3-godzinna wizyta pełna technicznych szczegółów). Pomimo że w firmie bardzo dużo informacji jest „top secret", to i tak nasza wiedza jest dziś niesamowita (w odniesieniu do chwil przed wejściem do firmy). RADMOR to producent urządzeń łączności głównie na potrzeby wojska oraz innych służb np. straży pożarnej, policji, pogotowia ratunkowego. Czy ktoś z Was pamięta pierwszy produkt firmy na rynek cywilny? Stereofoniczny odbiornik radiowy Radmor 5100 (1977 rok) - najbardziej zaawansowany technicznie sprzęt audio tamtych czasów w PRL. Gdzie obudzić u naszych młodych elektroników „iskierkę innowacji" i zmotywować do udziału w prestiżowych konkursach? Najlepiej „u źródeł"! Edukacyjne zabawy w Centrum Nauki EXPERYMENT mocno pobudziły nasze wszystkie zmysły. A ja, już w środę ... znowu Gdynia (Centrum Zaawansowanych Technologii) i ogólnopolski finał konkursu naukowego E(x)PLORY – walczymy z naszymi absolwentami (obecnie studentami AHG) o laury najbardziej prestiżowego konkursu w Polsce. Czy można w październiku poleżeć na plaży? Można (21C i pełne słońce)! To dla relaksu po całej nocy w pociągu i niezwykle intensywnym dniu, a tuż przed morskimi emocjami. Rejs potężnym i nowoczesnym STENA VISION do Karlskrony to czas relaksu i doskonałej zabawy. Całodzienne zwiedzanie miasta wpisanego na listę UNESCO (gdzie wszystko jest podporządkowane marynarce wojennej) było fascynujące. Okręt podwodny NEMO (jeszcze w czasach zimnej wojny pływał po wodach Bałtyku), galiony i pyszny lunch (chłopaki, nie wiedziałem, że można tyle wrzucić w siebie, ... hi, hi) - to wszystko w Marinmuseum. Popłynęliśmy na wyspę Aspö, aby zdobyć twierdzę Drottningsskär. Kościół Admiralicji, neoromantyczna Selma Lagerlöf, smutna historia Matta Rosebona i wiele innych szwedzkich niuansów – nie stanowią już dla nas żadnych tajemnic. Rejs powrotny był dla nas czasem doskonałej zabawy i był po raz drugi ... za krótki. Sobota to dla nas: Gdańsk z Europejskim Centrum Solidarności, Sopot – z „Monciakiem" i molo, a na koniec pływanie z rekinami w Aquaparku REDA. I jeszcze nocka w pociągu i powolutku czas wracać do rzeczywistości.
Powrót do poprzedniej