STRONA ARCHIWALNA

Przejdź na stronę www.portal.polaniec.eu
  • oferta terenów inwestycyjnych
  • Kompleks basenowo-rekreacyjny Delfin
  • Most na rzece Wiśle
  • Kopiec Kościuszki
  • Panorama miasta
Z prac Gminy

„Jan Paweł II - Papież Wszechczasów”

2020-05-18 12:46

dodano przez: red

Zapraszamy Państwa serdecznie do obejrzenia prezentacji religijno-historycznej pt. „Jan Paweł II – Papież wszechczasów”

Wadowice, mała Ojczyzna wielkiego Polaka – Papieża Jana Pawła II. Miasto położone w województwie małopolskim, nad rzeką o wdzięcznej nazwie Skawa, w zachodniej części na Pogórzu Śląskim, południowej w Beskidzie Małym. „Urodziłem się w 1920 roku w czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę” – wspominał Jan Paweł II, podczas jednej ze swoich pielgrzymek do Polski w 1999 roku. Boska ręka prowadziła go będącego jeszcze w łonie swej matki – Emilii Wojtyłowej z Kaczorowskich. Ciąża była bowiem poważnie zagrożona, a matce lekarze kazali wybierać: „Albo Pani albo dziecko!”.

Głęboko religijna Emilia modliła się do Najświętszej Panienki, nadziei chorych i cierpiących, by pomogła jej w tak rozpaczliwej sytuacji. Powierzyła Jej wszystkie swoje troski i zmartwienia… Wiedziała bowiem, że jedyną bezwarunkową miłością na ziemi jest miłość matki do dziecka… To miłość najczystsza. Nic jej nie dorówna…                                                                                                                     

 I tak oto 18 maja 1920 roku po południu, przy dźwiękach Litanii Loretańskiej do Najświętszej Marii Panny, urodził się Karol Józef Wojtyła. Był późnym owocem małżeństwa swoich rodziców (różnica między starszym synem Edmundem a młodszym, Karolem wynosiła 14 lat, a między nimi była jeszcze siostra – Olga, która zmarła zaraz po urodzeniu). Jednak owoc ten dał im wiele radości i całemu światu! Ochrzczony 20 czerwca 1920 roku w kościele pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach, chłopiec chował się zdrowo w otoczeniu najbliższej rodziny, gdzie panowały miłość, wzajemny szacunek i chrześcijańskie wartości.

        Małego Karola interesował otaczający świat i wszystko, co się wokół niego działo. Uśmiechnięty, życzliwy, kiedy trzeba grzeczny, a przy tym z równą częstotliwością broił jak zwykle czynią to dzieci w jego wieku… Pseudonim „Lolek” przylgnął do niego na zawsze. I nie wiadomo kiedy wyrósł na prymusa czteroklasowej szkoły powszechnej.  Rodzina przyszłego papieża żyła bardzo skromnie. Matka zajmowała się domem, wychowywaniem dzieci i dorabiała szyciem, zaś ojciec był oficerem wojskowym w szeregach 56 Galicyjskiego Pułku Piechoty, którego garnizonem był Kraków, zaś Wadowice rejonem uzupełnień. Jako oficer rachunkowy, wywiązywał się bardzo sumiennie ze swoich obowiązków.  Mijały lata. Stan zdrowia Emilii pogarszał się z każdym dniem. Serce, niewydolność nerek … . Swoje cierpienie znosiła z wielką pokorą… Zmarła 13 kwietnia 1929 roku opatrzona najświętszymi sakramentami. Miała 45 lat. Pogrążona w żałobie rodzina musiała stawić czoła codzienności. Ojciec Karola, senior Karol Wojtyła, poświęcił się wychowaniu synów. Starszy, Edmund, otrzymał wkrótce tytuł doktora wszechnauk lekarskich.  Karol zaś rozpoczął naukę w I Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Ojciec stał się przewodnikiem duchowego i intelektualnego rozwoju Karola. Wspólnie czytali Biblię, książki o historii Polski, studiowali mapy i atlasy, odbywali piesze wycieczki po górskich szlakach. Ojciec uczył syna także języka niemieckiego. W przyszłości jako papież, Karol będzie władał biegle kilkoma językami.

 

Zdyscyplinowany, bardzo zdolny, o szerokich horyzontach i filozoficznym umyśle, niezwykle religijny i oczytany, budził szacunek i uznanie wśród uczniów i kadry pedagogicznej. Słowa na budynku szkoły inspirowały go w najtrudniejszych chwilach:

“Casta placent superis,
Pura cum veste venite
Et manibus puris                   
Sumite fontis aquam” ,

 

 A po polsku brzmią:

„Najwyższemu podobają się dusze czyste,   
Przybywajcie w szatach czystych    
I czystymi rękoma 
Czerpcie wodę ze źródła”

 Swój talent aktorski i literacki Karol junior, rozwijał pod okiem nauczyciela języka polskiego – Kazimierza Forysia. Wcielił się m. in.  rolę Hajmona z „Antygony” Sofoklesa, Kirkora z „Balladyny” J. Słowackiego.

              Lato 1930 roku było wyjątkowo piękne. Lolek korzystał z jego uroków. Kąpał się w pobliskiej Skawie, grał z Jurkiem Klugerem i innymi kolegami w piłkę, bawił się w chowanego, czytał książki i nie zapominał o modlitwie. Służył do mszy. Został ministrantem za namową księdza Kazimierza Figlewicza. Katechizm miał w małym palcu, bo był już przecież po komunii świętej. Rok w rok, we wrześniu pielgrzymował ze swoim ojcem i bratem Edmundem do Kalwarii Zebrzydowskiej leżącej kilkanaście kilometrów od Wadowic.  A pieśń „Gwiazdo śliczna, wspaniała” niosła się echem ponad pola i wioski. Mieszkańcy pobliskich miejscowości wychodzili naprzeciw pątnikom, prosząc ich o modlitwę w rozmaitych intencjach ważnych dla każdego człowieka i całowali krzyż i obraz Kalwaryjskiej Pani, który pielgrzymi nieśli ze sobą. Karol modlił się z nimi takimi słowami: Najukochańsza Matko Kalwaryjskiego Sanktuarium, Pani Ty nasza, największa po Bogu pociecho! Z głęboką pokorą i dziecięcą ufnością zbliżamy się do Ciebie i błagamy, żebyś nam wyjednała u Swego Syna miłosierdzie za nasze grzechy i skuteczną pomoc w naszych potrzebach. W tym miejscu przez Ciebie wybranym, tak wiele razy pomagałaś ludziom cierpiącym, smutnym i nieszczęśliwym. Dlatego i my ufamy, że nas nie opuścisz w naszych zmartwieniach, ale jako Matka najlepsza, weźmiesz nas w swoją opiekę teraz i przy śmierci. Amen.

                Karol wiedział, że: „Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził… Te słowa ze Starego Testamentu, a pochodzące z Mądrości Syracha, wiodły go przez życie… Wkrótce przeżył kolejną tragedię. Jego starszy brat – Edmund, świetny lekarz, pracujący w szpitalu w Bielsku-Białej, zaraził się szkarlatyną od jednej z pacjentek. Była to wówczas choroba nieuleczalna. Edmund zmarł zimą 1932 roku w wieku 26 lat. Odtąd swe smutki i radości mały Karol dzielił na ziemi już tylko ze swoim ojcem. Po latach, w książce z 1982 roku pt. „Nie lękacie się” powie: „Moje lata dziecięce i chłopięce zostały naznaczone utratą osób najbliższych..”

              Lata szkolne to czas nawiązywania bliskich relacji z rówieśnikami: Jurkiem Klugerem – Żydem, który towarzyszył mu aż do końca jego pontyfikatu, Haliną Królikiewicz, córką dyrektora gimnazjum, świetną aktorką, Danutą Puklówną, Zbigniewem Siłkowskim - kolegą ze szkolnej ławki, Eugeniuszem Mrozem, Janem Kusiem, Tomaszem Romańskim, Antonim Bohdanowiczem(późniejszym biskupem). W tym czasie Karol zaprzyjaźnił się też z Mieczysławem Kotlarczykiem, nauczycielem w gimnazjum karmelitów. 14 maja 1938 roku Karol Wojtyła zdał egzamin dojrzałości otrzymując najlepsze wyniki. Wkrótce wybuchła II wojna światowa, a przed Karolem był kolejny egzamin – z patriotyzmu! Wspólnie z ojcem przenieśli się do Krakowa. Chciał być aktorem, na co skazywały jego liczne talenty: poetycki, sceniczny, reżyserski. Wiosną 1939 roku ukończył pracę nad wierszami do „Księgi Słowiańskiej”. Pierwszym opublikowanym jego utworem literackim   była „Pieśń o Bogu ukrytym”. A potem następne, m. in. „Przed sklepem jubilera” czy mój ulubiony „Tryptyk Rzymski” i wiele innych.  Do historii przeszła wygłoszona przez Karola Wojtyłę mowa na powitanie metropolity Adama Stefana Sapiehy na wadowickiej ziemi. Rozpoczął więc studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wojna przekreśliła wiele, ale nie wszystko. Jako student uczestniczył w tajnych zajęciach „Studia 39”. Pomysł na Teatr Rapsodyczny – był jedną z form protestu przeciw tępieniu polskiej kultury narodowej na własnej ziemi i narodził się w mieszkaniu Karola w krakowskich Dębnikach. Ale ruch oporu, w którym uczestniczył Wojtyła to nie tylko aktorstwo. To przede wszystkim ciężka fizyczna praca, którą wykonywał zatrudniając się w fabryce sody „Solvay”, by mieć za co żyć razem z ojcem… Najpierw pracował w kamieniołomie, rozbijając kamienne bloki, a potem przy kolejce wąskotorowej. I znów kolejny cios. Po długiej chorobie 18 lutego 1941 roku umiera mu ojciec. Podejmuje więc decyzję, która dojrzewała w nim powoli…

            W 1942 roku Karol Wojtyła wstępuje do tajnego Metropolitarnego Seminarium Duchownego w Krakowie.  Teologia i filozofia pochłonęły go bez reszty…  W imieniu krakowskiej społeczności odnawia Śluby Jasnogórskie w Częstochowie. Podejmuje pracę na uczelni jako asystent nauczając młode umysły historii dogmatu. Mianowany subdiakonem, a następnie diakonem, 1 listopada przyjmuje święcenia kapłańskie z rąk kardynała Adama Stefana Sapiehy. Dzień później odprawia w krypcie św. Leonarda na Wawelu prymicyjną Mszę świętą.

            Nie ustając w edukacji i samodoskonaleniu jako młody kapłan wyjeżdża do Rzymu na studia. Instituto Internazionale Angelicum (dziś Papieski Uniwersytet w Rzymie) staje się kolejnym etapem jego kształcenia stawiając mu na drodze wiele wybitnych autorytetów w kwestii teologii, m. in. z USA i krajów frankofońskich. Kończąc studia z dyplomem summa cum laude rozpoczyna pracę doktorską. Jej temat   - „Zagadnienia wiary u św. Jana od Krzyża”. Parafia, w której w 1948 roku rozpoczyna swą kapłańską posługę to Niegowić. Przyjeżdża do niej furmanką. Tak! Skromność i pokora biły od niego. Z miejsca zyskuje szacunek parafian, dzieci i młodzieży, stając się dla nich Wujkiem Karolem, ale przede wszystkim duchowym przewodnikiem. Jak się potem okaże, Mszę św. odprawił dla nich nawet na kajaku odwracając go na drugą stronę! Grono studentów nie opuszcza go. Tak będzie podczas jego kolejnej pracy kapłańskiej w parafii św. Floriana w Krakowie i tak będzie do końca jego ziemskich dni… 

            Młody kapłan cały czas pracuje nad swoją pracą habilitacyjną. Głosi wykłady na temat chrześcijańskiej etyki seksualizmu. Rada Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego jednogłośnie przyjmuje pracę Karola Wojtyły pt. „Ocena możliwości oparcia etyki chrześcijańskiej na założeniach systemu Maxa Schelera. Prowadzi też liczne wykłady w seminariach diecezji krakowskiej, katowickiej, częstochowskiej i na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim poświęcone teologii moralnej i etyce małżeńskiej. W grudniu 1953 roku ten charyzmatyczny kapłan broni pracy habilitacyjnej. Pięć lat później przyjmuje sakrę biskupią. Uczestniczy w Soborze Watykańskim II. Spotyka się z ojcem Pio. Ten już wie, że ma przed sobą przyszłego papieża… Pielgrzymuje do Ziemi Świętej. 13 stycznia 1964 roku zostaje arcybiskupem metropolitą krakowskim, a następnie kardynałem. Odwiedza Kanadę i USA. Potem Niemcy i RFN. Wie, że jedno z największych wyzwań przed nim: Przyczynić się do upadku komunizmu! „Nie ma wolności bez solidarnościi!”. „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!” Te słowa zna każdy z nas! Kontynuując swą kapłańską posługę Karol Wojtyła bierze udział w Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Australii w 1973 roku. Sprawując funkcję kardynała odwiedza także ludzi chorych i cierpiących …  Modli się w miejscach znanym nielicznym… Przyjeżdża m. in. do podkrakowskiej miejscowości Wielka Wieś, gdzie w domu Kazimiery i Jana Galonów modli się w jednym z pomieszczeń przeznaczonych do nauki religii, która jak wiemy z oczywistych powodów nie mogła odbywać się wówczas w szkole…  Odwiedza także więzienia… nikogo nie potępiając i nie oceniając.

 I pamiętna data, 16 października 1978 roku i te słynne słowa, które zabrzmiały na Placu św. Piotra: "Sanctae Romanae Ecclesiae Cardinalem Wojtyła!".  Słychać pierwsze, jakże nieśmiałe oklaski. Felici mówi dalej:- "Quisibi nomen imposuit Joannem Paulum Secundum." - kolejne pojedyncze brawa. Nagle, gdzieś z tłumu, słychać wykrzykiwane w wielu językach słowa - "Polak! Polak!". A co się dzieje w Polsce? Na ulicach wszystkich miast! Na wsiach! W każdym polskim domu! W każdym domu naszej połanieckiej ziemi słychać płacz ze szczęścia… Okrzyki radości! Mamy Papieża! Mamy Papieża Polaka! Ówczesny proboszcz parafii św. Marcina, ksiądz Zygmunt Wieczorek, szeroko otwiera podwoje kościoła. Dzwony biją tak silnie! Tak szczególnie! Tak wymownie! Odbywają się nabożeństwa w intencji nowo wybranego Papieża – Karola Wojtyły, który od tej pory będzie dla na Ojcem Świętym – Janem Pawłem II– naszym jedynym duchowym przewodnikiem w tej ziemskiej wędrówce…         

 

     

        Wkrótce nasz ukochany Papież staje się obiektem, żywą tarczą w zamachu na swoje życie! Był przecież niewygodny dla komunistów zarówno w kraju, jak i na świecie!  13 maja 1981 roku, podczas audiencji generalnej na Placu świętego Piotra w Rzymie o godzinie 17:19 zostaje postrzelony przez tureckiego zamachowca, Mehmeta Ali Ağcę w brzuch oraz rękę. Wcześniej Ağca celował w jego głowę. Jan Paweł II wziął na ręce małą dziewczynkę, Sarę Bartoli. Zamachowiec opóźnił strzał dlatego, że dziewczynka swoim ciałem, lekko przysłoniła Jana Pawła II…  A strzał musiał być przecież celny! Ranny papież osunął się na stojącego tuż za nim osobistego sekretarza, kardynała Stanisława Dziwisza. Cały świat nie ustawał w modlitwach o życie i zdrowie Ojca Świętego… W poliklinice Gemelli, poddano papieża sześciogodzinnej operacji.. Wyraził to w słowach:

Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę…

Zamach miał miejsce 13 maja, podobnie jak pierwsze objawienie Matki Bożej w Fatimie w roku 1917. To Pani Fatimska uratowała mu życie! Papież przez lata cierpiał z powodu różnorodnych dolegliwości będących następstwem postrzału. Po zamachu otoczenie papieża wprowadziło nadzwyczajne środki bezpieczeństwa (m.in. papamobile został odpowiednio opancerzony). Kto był autorem zamachu? Nietrudno się domyślić. Ślady wiodą do KGB… A Jan Paweł II potrafił przebaczyć swemu zamachowcowi… Spotkali się osobiście … Po latach Ali Agca poprosił o polskie obywatelstwo… Z tego co mi wiadomo w tych staraniach nie ustaje…

 

      Pamiętajmy, że to właśnie Janowi Pawłowi II siostra Łucja - jedyne dziecko, które przeżyło z trzech, a którym objawiła się Maryja, ujawniła proroctwo Matki Bożej dla świata – tajemnicę fatimską! Pamiętajmy, że to Jan Paweł II podczas kanonizacji św. Faustyny w 2000 roku ogłosił II Niedzielę Wielkanocną jako Święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła! Pamiętajmy, że to On ustanowił Światowy Dzień Chorego 11 lutego 1992 roku! Pamiętajmy, że całym swym sercem i modlitwą wspierał w jakże trudnych zmaganiach Misjonarkę Miłości – Matkę Teresę z Kalkuty!  Pamiętajmy, że w naszym kościele pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych znajdują się udekorowane mosiężnymi rzeźbami Chrystusa i apostołów ołtarz, ambona i krzyż ołtarzowy, przy których Jan Pawel II sprawował Mszę świętą w Sandomierzu! Mamy też piękny papieski pomnik! Pamiętajmy, że to Jan Paweł II zainicjował spotkania młodych katolików- Światowe Dni Młodzieży!

                                                                            

 

                

2 kwietnia 2005 roku świat zatrzymał się… Bez ruchu, bez głosu, bez oddechu… O godzinie 21.37 Jan Paweł II odszedł do Domu Ojca… Pozostawił po sobie to, co najpiękniejsze – swoje świadectwo, które przekazywane kolejnym pokoleniom wypełnia się we wszystkich zakątkach ziemi. Mówią nam o tym Encykliki papieskie, jego testament i nie tylko… Żyją świadkowie jego historii, jego działalności kapłańskiej, m. in. Wanda Półtawska, doktor nauk medycznych, specjalista w dziedzinie psychiatrii, profesor Papieskiej Akademii Teologicznej, obecna przy śmierci Papieża, Eugeniusz Mróz, kolega z klasy maturalnej, który w tym roku skończył 100 lat. I wreszcie my sami…  

Na koniec chcę powiedzieć jedno: Musimy w tych trudnych czasach w naszych sercach, domach, kościołach, nieustannie pielęgnować pamięć o Papieżu Wszechczasów - Janie Pawle II, który niosąc na swych barkach cały chrześcijański świat ze wszystkimi jego radościami i troskami, jako Papież-pielgrzym, kierował się słowami modlitwy z „Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwika Marii Grignion de Montfort: „Totus Tuus Maria. Totus Tuus” – „Cały Twój Maryjo! Cały Twój…”.

 

                                                         Małgorzata Dalmata-Konwicka

                                            Połaniec, 18.05.2020

 

                                         

Powrót do poprzedniej
Pomoc dla Ukrainy Spot 2019 Spot 2019 Inwestycje POŁANIEC DLA INWESTORÓW PLANY ROZWOJU Fotogaleria Połaniec.TV Merkuriusz Połaniecki Kosynier - nasza ziemia połaniecka Nagrody i wyróżnienia Oferty pracy Połaniec.info Połaniec w mediach RADA SENIORÓW MŁODZIEŻOWA RADA MIEJSKA Interpelacje radnych INFRASTRUKTURA DROGOWA OCHRONA ŚRODOWISKA OŚWIATA I WYCHOWANIE REMONTY I BUDOWY OBIEKTÓW NA TERENIE MIASTA I GMINY POŁANIEC Lokalny biznes ŚDS WTZ KARTA SENIORA Dane pomiarowe powietrza Nieodpłatna Pomoc Prawna Budowa mostu na rzece Wiśle e-świętokrzyskie Pomoc zewnętrzna dla przedsiębiorców SIP województwa świętokrzyskiego system gospodarowania odpadami propozycje zadań publicznych badanie satysfakcji zgłoś usterkę WKU Sandomierz
Sonda

Proszę ocenić zmiany dotyczące funkcjonalności strony internetowej gminy

Proszę ocenić zmiany dotyczące estetyki strony internetowej gminy

Proszę ocenić zmiany dotyczące przejrzystości strony internetowej gminy

Kalendarz wydarzeń
Więcej wydarzeń
Newsletter
Mapa aktywności organizacji pozarządowych


Uwaga! Niniejsza strona internetowa podlega ochronie na mocy prawa autorskiego. Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © Miasto i Gmina Połaniec.                          Uwaga! Niniejsza strona internetowa podlega ochronie na mocy prawa autorskiego. Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © Miasto i Gmina Połaniec.